Śledź nas na:

Na Islandia ścigamy roadtrip z naszym kamperem 4×4 przez południową Norwegię. Prom z Hirtshals w Danii powoli wjeżdża do portu Kristiansand. Na łodzi jest bardzo tłoczno. Wiele rodzin z dziećmi i samochodami z boksami na narty. Mieszanka Duńczyków i Norwegów. Łódź posiada wiele udogodnień na pokładzie, dzięki czemu nikt nie będzie się nudził podczas trzygodzinnej spokojnej przeprawy.

Zawsze mamy lekkie, pozytywne napięcie unoszące się na powierzchni, Norwegia jest jedynym z kraje skandynawskie którego jeszcze nie odwiedziliśmy.

Szybko okazuje się, że napięcie jest niepotrzebne, ludzie są niezwykle przyjaźni i mówią płynnie po angielsku. Na ulicach płynie ruch uliczny, a wszystko wygląda czysto i nowocześnie.

Najpierw odwiedzamy sprzedawcę gazu, aby napełnić nasze butle. W Norwegii dozwolone jest - w przeciwieństwie do wielu innych krajów europejskich - napełnianie własnych butelek. Gaz w Norwegii nie jest drogi. Później okazuje się, że to jedyna rzecz, która nie jest droga.

Kristiansand 

Zaczynamy nasz roadtrip przez południową Norwegię w Kristiansand. Kristiansand to ładne miejsce - czwarte co do wielkości miasto w Norwegii pod względem liczby ludności - i oczywiście połączone z morzem. Handel i rybołówstwo odgrywają ważną rolę. Zaglądamy do centrum i na przyległy półwysep Odderøya. Spacerujemy i widzimy wiele zabytków z dawnych czasów, armat i okopów.

McDonalds w Kristiansand
McDonalds w Kristiansand
Kristiansand
Kristiansand

Panorama Trasa Flekkefjord-Egersund

Ścigamy roadtrip przez południową Norwegię trasą panoramiczną Flekkefjord-Egersund. W drodze na początek tej panoramicznej drogi widzimy budowę nowej autostrady z Kristiansand do Stavanger. Jesteśmy świadkami budowy ogromnych mostów i tuneli, na których pracuje kilkaset osób jednocześnie. Drogami ewakuacyjnymi przechodzimy w lewo i prawo między dźwigami, buldożerami i sprzętem do wysadzania skał. Spektakularny widok.

Od Flekkefjord zaczyna się oszałamiający odcinek drogi z zapierającymi dech w piersiach widokami. Wodospady i poszarpane skały o różnych kształtach i rozmiarach pieszczą nasze oczy. Na wodzie nie ma żadnych zmarszczek, więc widzimy wysokie, ośnieżone góry odbijające się w idyllicznych jeziorach. W połowie drogi docieramy do Jøssingfjord. Tu droga wije się zygzakiem wokół fiordu i mijamy kopalnię tytanu. 

Miłą atrakcją są dwa zabytkowe domy, które stoją pod ogromną nawisającą skałą.

Zabytkowe domy pod nawisem skalnym
Zabytkowe domy pod nawisem skalnym
Panorama Trasa Flekkefjord-Egersund
Panorama Trasa Flekkefjord-Egersund
Panorama Trasa Flekkefjord-Egersund
Panorama Trasa Flekkefjord-Egersund

Wycieczka do Kobolten

Ponieważ jesteśmy pod wrażeniem spektakularnego krajobrazu, sprawdzamy Wikiloc, czy nadal jest przyjemny spacer. Zawsze jesteśmy dobrze przygotowani do warunków o tej porze roku. Zwłaszcza śnieg i lód po drodze na szlakach turystycznych czasami wydłuża czas marszu. Ale na tym spacerze pozostajemy znacznie poniżej granicy śniegu. Okazuje się, że to piękny spacer, który powoli się wznosi, a wraz z nim widoki na fiord stają się coraz piękniejsze. Na koniec zostajemy nagrodzeni deserem… kamieniem wciśniętym między dwie ściany skalne. Kamień wisi kilkadziesiąt metrów nad przepaścią. Oczywiście nie możemy się na nim oprzeć i zrobić zdjęcie.

Kobolten, Norwegia
Kobolten, Norwegia
Kobolten, Norwegia
Kobolten, Norwegia

Po tej niespodziewanej przygodzie jedziemy dalej i szukamy miejsca na nocleg.

Preikestolen (Pulpit Rock)

Kontynuujemy naszą roadtrip przez południową Norwegię w kierunku Preikestolen. W drodze do norweskiej topowej atrakcji „Preikestolen” mijamy zupełnie nowy „Ketony Ryfylowe”. Tunel morski, który został otwarty w grudniu 2019 roku, ma 14 kilometrów długości i zawrotną głębokość 292 metrów poniżej poziomu morza. 

Odambona” (Pulpit Rock) to zwisająca skała, z której roztacza się ładny widok na fiord. Musisz zobaczyć"! Spacer powrotny zajmuje około 4 godzin. Ścieżki pokryte są śniegiem, co wcale nie ułatwia poruszania się. Na szczęście nasze „raki” (łańcuchy śnieżne i lodowe pod buty) pomagają w bezpiecznej podróży. Dziś okazuje się, że nie zawsze mamy szczęście. Jest zapieczętowany na szczycie skały. Maksymalny widok to 5 metrów…to nasz widok na fiord. Rozkładamy płaszcze przeciwdeszczowe na śniegu i delektujemy się naszą kanapką. Na szczęście sam spacer był tego wart.

Dalej do Bergen

W drodze do Bergen mijamy jeszcze kilka pięknych wodospadów. Tutaj każdy metr to impreza. Jadąc wzdłuż spokojnego fiordu widzimy drzewo na środku wody. Ponieważ wzdłuż drogi nie ma miejsca do parkowania, parkujemy na podwórku przy domu. Rozmawiamy z przyjaznym mieszkańcem, który mówi nam, że najlepszym sposobem na zrobienie zdjęcia drzewa jest jego podwórko. 

Kontynuujemy naszą drogę w kierunku Røldal. Jest nieco wyżej i widzimy, że ilość śniegu szybko rośnie, zarówno w okolicy, jak i na drodze. Kiedy wschodzi słońce, krajobraz jest najlepszy.

W Røldal znajduje się tak zwany kościół klepkowy, w którym ze względu na ilość śniegu musimy się trochę postarać, aby znalazł się na zdjęciu.

Zjadamy kanapkę i możemy nawet usiąść na zewnątrz na schodach kampera. Wioska z pięknymi domami w śniegu jest piękna do zobaczenia.

Kościół klepkowy w Røldal
Kościół klepkowy w Røldal
W drodze do Bergen
W drodze do Bergen
W drodze do Bergen
W drodze do Bergen

Bergen

Bergen słynie z częstych opadów deszczu, mówi się, że jest to najbardziej mokre miejsce w Norwegii. Pod względem mieszkańców jest co najmniej drugim co do wielkości miastem w Norwegii. A u nas znajduje się na liście „5 najpiękniejszych odwiedzonych miast”, która obejmuje również Kraków i Tallin.

Z przedmieścia jedziemy koleją miejską do centrum. Tutaj najpierw przyjrzymy się zabytkowej dzielnicy Bryggen, gdzie stare drewniane domy w wielu kolorach stoją wzdłuż portu. Port zajmuje ważne miejsce. W centrum miasta cumują duże statki pełnomorskie. Spacerujemy po ulicach i podziwiamy piękne drewniane domy przeplatane bardziej nowoczesnymi budynkami. Piękno i życzliwi ludzie sprawiają, że szybko czujemy się jak w domu.

W pobliżu portu znajduje się kompleks gastronomiczny, w którym przeważają ryby. Wiele gatunków ryb, pięknie wyeksponowanych w gablotach, zaprasza do spożycia. Możesz zabrać ze sobą rybę lub dać się rozpieszczać w jednej z restauracji. Wybieramy to drugie!

Tak, każdemu odwiedzającemu Norwegię możemy polecić, aby nie zapomniał Bergen.

Bergen, Norwegia
Bergen, Norwegia
Bergen, Norwegia
Bergen, Norwegia
Bergen, Norwegia
Świeże owoce morza w Bergen

Ośrodek narciarski Myrkdalen

Na wschód od Bergen znajduje się teren narciarski Myrkdalen. Nowo zagospodarowany teren z początku tego stulecia. Okolica jest idealna dla rodzin i miłośników sportów zimowych, którzy lubią spokojne stoki. Nie ma tu krzątaniny i parujących knajp, ale dwie kafejki, gdzie spokojnie można kupić drinka przy stoliku. Wioska składa się również ze zbioru mieszkań, domów i hoteli bez żadnego uroku. 

Ale stoki... są szerokie, urozmaicone, ciche i doskonale przygotowane! Teren nie jest duży, w zasadzie można spróbować wszystkich zjazdów w ciągu jednego dnia.

Parkujemy i spędzamy noc na parkingu i jesteśmy na stoku o 9.30 rano, świetnie się bawimy i po południu jedziemy do następnego celu.

Nocleg na parkingu w pobliżu ośrodka narciarskiego Myrkdalen | Roadtrip Południowa Norwegia
Nocleg na parkingu w pobliżu ośrodka narciarskiego Myrkdalen | Roadtrip Południowa Norwegia

Osło

Z parkingu na obrzeżach miasta jedziemy metrem do centrum miasta. Idziemy ulicami handlowymi i widzimy miasto z wieloma nowoczesnymi budynkami przeplatanymi licznymi historycznymi budynkami. Oslo wygląda na czyste i uporządkowane, ludzie wyglądają schludnie. Ale jest wyraźnie bardziej „miejski” niż bardziej „wiejskie” Bergen, gdzie byliśmy kilka dni temu.

Metropolia Oslo | Roadtrip przez południową Norwegię
metropolia Oslo

Przechadzamy się po ulicach w poszukiwaniu tego Muzeum Muncha. Znajdujemy to w pobliżu portu na czele Oslofjordu. 13-piętrowy budynek to nowoczesny projekt i w całości poświęcony artyście. Po wejściu popularność szybko się ujawnia, jest bardzo zajęty. Ekspozycja podzielona jest na tematy w różnych salach na różnych piętrach. Niektóre obrazy są dla nas bardzo piękne. Na ostatnim piętrze mamy ładny widok na Oslo i robimy film z panoramą miasta.

Muzeum Muncha, Oslo
Muzeum Muncha, Oslo

Po wizycie w muzeum wychodzimy na zewnątrz na dach innego specjalnego budynku. Opera. Ten budynek, który został otwarty w 2008 roku, przypomina trochę operę w Sydney. Zwłaszcza biorąc pod uwagę jego wyróżniające się położenie i efektowny design.

Oslo… miasto, które może nazywać się metropolią.

Krzyk | Roadtrip przez południową Norwegię
Krzyk | Roadtrip przez południową Norwegię
Sztuka w Oslo | Roadtrip przez południową Norwegię
Sztuka w Oslo

Jazda na łyżwach w Oslo… jakie to fajne?

Okolice Oslo to piękne jeziora ukryte w lesie. Jeździmy na łyżwach po jednym z tych jezior. Jezioro Sognvann jest wykorzystywane jako jezioro rekreacyjne latem, podczas gdy zimą jest zamiatany pas ruchu.

Zaczyna swędzieć na ten widok. Chwytamy łyżwy z przyczepy kempingowej i podejmujemy wyzwanie.

Na jeziorze nikogo nie widać… myśli o naszym dzieciństwie. Kiedy trochę zamarzło, natychmiast poszliśmy zobaczyć, czy chce zachować lód. Na rowie, lodzie czy leśnym jeziorze… chcieliśmy być pierwsi. Regularnie wracaliśmy do domu z „gadaną nogą” lub gorzej.

Nawet teraz byliśmy pierwsi. Fakt, że ślad został zmieciony, nie stanowił żadnej gwarancji. Przez ostatnie kilka dni było regularnie powyżej zera. Odwilż i ponownie zamrożone…

Ale kawałek po kawałku idziemy dalej i nabieramy coraz większego zaufania do lodu i do siebie.

W końcu z największą przyjemnością skręcamy kolana. Brakuje nam tylko ciasteczka i namiot zopie.

Lillehammer, Igrzyska Olimpijskie

Lillehammer i okolice znane są z organizacji zimowych igrzysk w 1994 roku, więc jest to miejsce z historią. W Hamar mijamy ogromne lodowisko, na którym oprócz igrzysk olimpijskich odbywały się różne mistrzostwa. W Lillehammer znajdziemy miejsce na nocleg na dole skoczni. Mamy nadzieję, że następnego dnia będzie trening, więc zobaczymy kilka skoków, ale nie mamy tyle szczęścia. 

Skocznia narciarska w Lillehammer | Roadtrip przez południową Norwegię
Skocznia narciarska w Lillehammer | Roadtrip przez południową Norwegię

Nieco dalej jedziemy do ośrodka narciarskiego Hafjell, gdzie odbywały się różne zawody narciarskie Igrzysk Olimpijskich. 

Następnie decydujemy się na zawiązanie listew również w tym obszarze. Nie jesteśmy jedyni… pogoda jest piękna, a Norwegowie mają swój własny tydzień wakacji.

Okolica jest godna polecenia, piękne szerokie stoki i nowoczesny system wyciągów sprawiają, że nasz dzień jest niezapomniany.

Narciarstwo biegowe

Nasz niecodzienny sposób podróżowania daje nam możliwość pojechania tam, gdzie chcemy. Jest dużo miejsca na spontaniczne pomysły. Na przykład w pobliżu Parku Narodowego Rondane widzimy wielu ludzi jeżdżących na nartach biegowych lub biegających, jak mówią tutaj po angielsku. Tego też chcemy spróbować, w końcu pogoda jest fantastyczna. W kawiarni pytamy o możliwości wynajmu i zostajemy odesłani do hotelu nieco dalej. Tutaj możemy wypożyczyć materiały i po krótkiej instrukcji jesteśmy na listwach.

Narciarstwo biegowe w południowej Norwegii
Narciarstwo biegowe w południowej Norwegii

Zaczynamy na szczycie wzgórza, zjeżdżamy w dół i od razu jesteśmy na pyskach. Tak nie powinno być! Później szło o wiele lepiej i ostatecznie zrobiliśmy sobie 7-kilometrową wycieczkę. Oddajemy materiały i dochodzimy do wniosku, że znowu czegoś się nauczyliśmy. Ale następnym razem znowu pojedziemy na narty.

Woły piżmowe

Z miejsca pomiędzy wysokimi śnieżnymi wydmami, gdzie spędzamy noc, za pośrednictwem mediów społecznościowych nawiązujemy kontakt z Overlanderami, którzy byli tu wcześniej. Opowiadają nam o doświadczeniu z wołami piżmowymi. W okolicy byłaby okazja do wypatrzenia tych wyjątkowych zwierząt z przewodnikiem.

Jesteśmy kierowani do małego pensjonatu, w którym spotykamy się z właścicielami. Wyjaśniają sytuację. Dostajemy parę rakiet śnieżnych i adres na spotkanie z przewodnikiem. Piętnaście minut później jesteśmy gotowi do podjęcia wyzwania wraz z przewodnikiem. Po półtorej godziny energicznego marszu w głębokim śniegu (nawet szerokie rakiety wciąż odpadają) docieramy do miejsca, w którym przebywają zwierzęta. Niestety nie możemy podejść bliżej niż około 200 metrów, ponieważ woły nie mogą być niepokojone.

Przy pomocy naszej lornetki wciąż mamy dobry obraz wielkości zwierząt. Poniżej zdjęcie z internetu bo trudno było samemu zrobić dobre zdjęcie z tej odległości:

Autor: Bering Land Bridge National Preserve – https://www.flickr.com/photos/bering_land_bridge/5977992783/, CC BY 2.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=23511036

Woły piżmowe to bestie, które początkowo przypominają bydło. Ale na pewno nie są. Mają znacznie więcej cech kóz i owiec, niż sugeruje ich wygląd. Walcząc o samicę, dwa samce klaszczą głowami. Robią to z ogromnym rozbiegiem, aby dźwięk był słyszalny na kilometry.

Zostały ponownie sprowadzone z Alaski na początku XX wieku. Około 200 mieszka w Parku Narodowym Dovrefjell.

I dalej ...

Stąd kontynuujemy podróż na północ do Trondheim, Bodø, Lofotów, Senji, Przylądka Północnego, Laponii

Ale o tym następnym razem w Norwegii, na północy.

Kamper NoFear Travel 4x4 w południowej Norwegii
Kamper NoFear Travel 4×4 w południowej Norwegii
Trasa, którą przebyliśmy podczas naszego roadtrip przez południową Norwegię
Trasa, którą przebyliśmy podczas naszego roadtrip przez południową Norwegię

Zarezerwuj wyjazd do Norwegii

Więcej Norwegii?

Idź do celu